Kraków był bowiem ze wszech miar polski i ową polskość gorąco manifestował w czasie różnego rodzaju świąt i wydarzeń okolicznościowych. W wielkie demonstracje przeradzały się pogrzeby znanych artystów krakowskich. Naród jednoczył się wówczas nad grobami nie tylko po to, aby oddać hołd tym „wielkim”, którzy odeszli, ale także (a może przede wszystkim), aby zamanifestować swoją jedność i przywiązanie do wartości narodowych, do historii, kultury i tradycji, które ci zmarli reprezentowali. Tak było między innymi w czasie pogrzebu Stanisława Wyspiańskiego. Najlepszą relacją z tego wydarzenia są wspomnienia naocznego świadka, młodziutkiej wówczas dziewczyny: „Listopad w roku 1907 był ciężkim przeżyciem dla Krakowa. Ciężko chory Wyspiański zmarł dnia 28. Rozdzwonił się „Zygmunt”[...]. Jeszcze widzę kryptę kościoła oo. Pijarów... Na środku czarna trumna zarzucona wieńcami i kwiatami. Wyspiański - to dziecko Krakowa, kochał jego mury, zabytki, kwiaty. „Król Duch Krakowa”. Nie widziałam go nigdy - ale znałam doskonale jego dzieła. Na Weselu byłam 16 razy – całe sceny umiałam na pamięć. Odszedł... a potem pochód pogrzebowy na Skałkę - ogromny, długi, żałobny”.[4] Do Krakowa, do tej niezwykłej atmosfery przesiąkniętej ideami niepodległościowymi ściągali ludzie z całej Galicji, a także z pozostałych zaborów. Był to okres wyjątkowy, w jednym miejscu spotykała się nauka i sztuka z polityką i konspiracją, ścierały się niczym w tyglu różnorodne postawy i poglądy ludzi, których jednakże łączyła jedna myśl – marzenie o wolnej Polsce. W stolicy biednej Galicji, z całym jej zacofaniem gospodarczym i rolniczym powstał ośrodek kulturalny o niespotykanej skali oddziaływania, centrum w którym koncentrowały się niepodległościowe siły narodu. A oto jak swoistość życia kulturalnego tamtych lat opisuje ówczesny mieszkaniec „grodu Kraka”:„Rozkwit kulturalny Krakowa po roku 1900 może dziwić jako irracjonalny, bo nie mający realnych organizacyjnych i społecznych podstaw. Indywidualność Matejki i jego uczniów, potężny wpływ Wyspiańskiego, Uniwersytet, Akademia Umiejętności były życia kulturalnego trzonem. Jednak bez dopływu Polaków z innych zaborów, zwłaszcza Kongresówki, Litwy (Ruszczyc) i Ukrainy (Stanisławski, Warchałowski, Bryzdowicz i wielu innych) Kraków pozostałby partykularzem w dziedzinie sztuki i życia kulturalnego. Pozostałby miastem z przepływającymi i odpływającymi studentami i turystami czy pątnikami. A jednak rozkwit Krakowa, ten irracjonalny, pozbawiony materialnych podstaw, [Krakowa] o ludności nielicznej, biernej i obojętnej, z przytłaczającą ilością barwnego wojska austriackiego, z rygorami ck twierdzy nadgranicznej wywarł doniosły wpływ na życie polskie”.[5]
Często gościł w Krakowie Józef Piłsudski, który tak oto określił niebagatelną rolę miasta w przededniu odzyskania niepodległości: "Kraków pamiętajmy, nie jest tylko olbrzymią, czarowną, usidlającą serce mogiłą wielkiego Narodu... Kraków jest współczesnym wielkim miastem i jedną ze stolic Polski. Właśnie Kraków wyróżnia się między innymi miastami naszemi tym, że łatwiej w nim było zawsze przeprowadzić współpracę ludzi i stronnictw. Najmniej tutaj było wyklinań i stawiania poza nawias Narodu, przypisywania sobie tylko przywileju miłości Ojczyzny i wyłączności w wytyczonych przez siebie drogach ku zbawieniu".[6] W mieście pojawiali się także inni działacze rewolucyjni, zwłaszcza z zaboru rosyjskiego, powstawały organizacje polityczne, rozwijał się ruch robotniczy – Kraków tętnił intensywnym życiem politycznym. Pewna krakowianka tak opisuje swoje zainteresowanie działalnością PPS: „Nie widziałam perspektywy przed sobą. Nie bawiły mnie, raczej śmieszyły, pozory wolności w postaci sukman, krakusów, pochodów rocznicowych. Podniecały, były żywe, wiece w Ujeżdżalni przy Rajskiej, pod pomnikiem Mickiewicza, z płomiennymi mowami posła Daszyńskiego, demonstracje młodzieży, robotników”.[7]
Przełom lat 1917/1918 to czas coraz odważniejszych antywojennych wystąpień ludności Krakowa, często przybierały one także charakter antyniemiecki i antyaustriacki, zwłaszcza po ogłoszeniu warunków krzywdzącego Polskę pokoju brzeskiego. Natomiast jesienią 1918 r.- wśród wielu głosów wzywających do zerwania z państwami zaborczymi i walki o niepodległość – pojawił się także apel studentów UJ. Oto jak młodzieżowe nastroje opisuje jeden z krakowskich żaków: „Z chwil radosnych dla Krakowa najlepiej pamiętam październik 1918 r. Przeżywaliśmy na UJ ten miesiąc bardzo burzliwie. Na wiecu wszystkich kół naukowych i organizacji politycznych studentów, któremu jako prezes Koła Polonistów, z woli kolegów przewodniczyłem, uchwaliliśmy apel do naszych posłów sejmowych, aby ogłosili zerwanie z Austrią i wcielenie Krakowa do państwa polskiego. Adres wręczyła specjalna delegacja w tym samym dniu w magistracie posłowi Włodzimierzowi Tetmajerowi, który nas bardzo serdecznie powitał „jako zwiastunów Wolności”.[10] Ten sam autor przedstawia również w swoich zapiskach pierwsze chwile wolności w Krakowie: „31 października tłumy krakowian zapełniły w Południe Rynek, aby być świadkami zaciągnięcia warty na odwachu pod Ratuszem przez polskie wojsko. Biły dzwony we wszystkich kościołach. Górował nad nimi potężny głos „Zygmunta”. W południe, gdy z wieży kościoła Mariackiego odtrąbiono hejnał, od strony ulicy Wiślanej wkroczyła orkiestra kolejarzy, ustawiła się koło odwachu i grała marsze i pieśni narodowe. Z ulicy Grodzkiej wymaszerowała niebawem kompania piechoty z orzełkami na czapkach, dowodzona przez pułkownika Bolesława Roję. Gdy kompania stanęła pod odwachem, warta złożona z austriackich żołnierzy oddała broń i odmaszerowała. Z odwachu strącono dwugłowego czarnego orła. Biały orzeł rozpostarł swe skrzydła. Biało-czerwone chorągwie spłynęły z odwachu, z ratusza, z pobliskich kamienic. Polscy żołnierze objęli nad Krakowem straż. Kraków był pierwszym miastem, które zrzuciło jarzmo zaborcy”.[11]
Symboliczne przejęcie władzy w Krakowie było dopiero początkiem trudnej drogi do uzyskania pełnej wolności. Ziemie polskie wciąż były podzielone, na terytorium kraju stacjonowały obce wojska, na wschodzie Ukraińcy zajęli Lwów, a wkrótce pojawiły się także pułki armii czerwonej niosącej rewolucję na Zachód. Historyków dziwi nieraz fakt, że wszystkie te przeciwności udało się jednak pokonać i wkrótce powstała w pełni suwerenna Rzeczpospolita. Kraków odegrał w tym „wybijaniu się na niepodległość” niebagatelną rolę. Ta kulturalna i naukowa stolica Galicji była miejscem, gdzie kształciły się pokolenia patriotów, którzy potrafili pobudzić do działania zniewolony naród – naród, który po ponad 120 latach niewoli nie miał już prawdopodobnie nadziei na odzyskanie wolności.
Wiele wyzwań stało przed młodym organizmem państwowym, nic jednak nie mogło zmienić faktu, że oto na mapie Europy znów pojawiła się Polska, zaś proces walki o niepodległość rozpoczął się właśnie w Krakowie. Jeszcze przez długie lata miasto miało udział w tworzeniu i konsolidowaniu państwowości polskiej. Krakowscy politycy, urzędnicy i nauczyciele tworzyli podwaliny polskiej administracji, organizowali od podstaw instytucje kulturalne i szkolnictwo w byłych zaborach rosyjskim i pruskim. Kraków nie był już co prawda stolicą administracyjną Polski, ale z pewnością pozostał jej duchowym centrum.
Grzegorz Lichota
Literatura cytowana:
[1] Rożek M.: Kraków. Przewodnik historyczny. Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie, 1997, s.166. [Powrót]
[2] Król M. (wybór tekstów, przedm. i przypisy): Stańczycy. Antologia myśli społecznej i politycznej konserwatystów krakowskich. Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX, 1985, s. 14-15. [Powrót]
[3] Rożek M.: Kraków. Historie nieopowiedziane. Ludzie - zdarzenia - obyczaje. Kraków: Wydawnictwo WAM, 2004, s. 221-222. [Powrót]
[4] Mikułowski Pomorski J.: Kraków w naszej pamięci. Kraków: Wydawnictwo i Drukarnia „Secesja”, 1991, s. 52. [Powrót]
[5] Mikułowski Pomorski J.: op. cit., s. 57. [Powrót]
[6] Rożek M.: Kraków. Przewodnik..., s. 166. [Powrót]
[7] Mikułowski Pomorski J.: op. cit., s. 61. [Powrót]
[8] Kronika Krakowa. Warszawa: Wydawnictwo Kronika, 1996, s. 287. [Powrót]
[9] Ibid., s. 291. [Powrót]
[10] Mikułowski Pomorski J.: op. cit., s. 73. [Powrót]
[11] Ibid. [Powrót]